Przedostatni dzień naszej Zielonej Szkoły minął pod znakiem... wiatru. Pogoda nie rozpieszcza, ale to wcale nie przeszkadza nam dobrze się bawić! Zamiast pluskania w jeziorze, ćwiczymy na sucho – dosłownie i w przenośni. Kontynuujemy naukę pierwszej pomocy – bandaże, temblaki i resuscytacja nie mają już przed nami tajemnic. Gdyby ktoś się przewrócił… to akurat trafiłby na całą grupę małych ratowników!
W kuchni zapachy jak z najlepszych cukierni (albo jak z domu, kiedy ktoś próbuje nauczyć się piec). Uczymy się mieszać i nie przypalać – z różnym skutkiem, ale z ogromnym zaangażowaniem.
Nie zabrakło też sportowych emocji – gry zespołowe okazały się świetnym sposobem na rozgrzanie się i poprawę humoru. Wiatr nie jest straszny, kiedy drużyna walczy o zwycięstwo!
Wieczorem – młodsi przy ognisku, starsi na dyskotece. Jedni śpiewają i pieką kiełbaski, drudzy ruszają na parkiet w rytmie największych przebojów. Energia dopisuje, humory też.
Przed nami ostatni dzień… Ale jeszcze nie mówimy "do zobaczenia" – dziś bawimy się dalej!